Połowa stycznia już za nami...
Hrabia Monte Christo czeka cierpliwie aż się za niego wezmę. |
W poszukiwaniu zmotywowania dołączyłam nawet do grupy książkoholików na Facebooku, ale jedyne do czego zmotywowała mnie obecność w tej grupie to kupowanie więcej książek. Dzisiaj o mały włos nie kupiłam kolejnych. W ostatniej chwili odezwał się głos rozsądku, który oszczędził mój portfel mocno uszczuplony przez przeceny na Steamie. Ciężko mi jest się zabrać do czytania, ale do kupowania książek wcale a wcale nie trzeba mnie zaganiać. Dziwne. Może to jakiś ukryty gen chomikowania każe mi kupować i kupować, a potem napawać się swoją kolekcją. Kiedy jednak przychodzi do wybrania nowej pozycji do przeczytania nagle okazuje się, że ja nie mam co czytać! Zupełnie jak kobieta (którą jestem, ale nie typową) i jej szafa.